Akta autoginefilii, część 1 i 2
W tej krótkiej serii Ritchie Herron bada narracje wokół tematu, który wywołał wiele kontrowersji: autoginefilii, a konkretnie jej ludzkiego elementu, który jest często pomijany.
Oryginalny post: część 1 i część 2
Wielu blogerów i badaczy przedstawiło znacznie bardziej szczegółowe wyjaśnienie tego zaburzenia, a ja nie będę powtarzać tego, co już zostało powiedziane, zamiast tego chcę przedstawić mój punkt widzenia i punk widzenia osób dotkniętych [autoginefilią]. Oprócz dzielenia się moimi przemyśleniami, będę miał przyjemność przeprowadzić wywiad z młodą osobą trans, obiecującym seksuologiem i trans wdową [czyli kobietą, której mąż, pod wpływem autoginefilii, uznał się za kobietę, przyp. tł.].
Mam nadzieję, że ten artykuł dostarczy przydatnych informacji, proszę wyraźcie opinię w komentarzach.
Część 1
Brzydkie słowa: Refleksje i przemyślenia na temat narracji otaczających autoginefilię
Autoginefilia (AGP) to temat, który wywołuje szereg emocji. Niektórzy zaciekle bronią koncepcji [autoginefilii], podczas gdy inni zdecydowanie odrzucają jej przydatność. Jednak w tych debatach niewiele uwagi poświęca się elementowi ludzkiemu - osobom dotkniętym tym zjawiskiem. W tej dziedzinie jest niewiele miejsca na zrozumienie [doświadczeń tych osób], zarówno ze strony osób dotkniętych [autoginefilią], jak i obserwatorów, zwłaszcza gdy etykiety takie jak AGP są używane jako broń w dyskursie online. Sam nie pozostaję tu niewinny i jestem pewien, że dotyczy to również innych [uczestników dyskursu], jednak wiele osób dotkniętych jest problemem [autoginefilii], wielu młodych ludzi, a także rodziny, które doświadczyły z pierwszej ręki niszczącego wpływu [tej parafilii].
Nie opowiadam się za, ani nawet przeciw [autoginefilii], moje zdanie jest takie, że to zaburzenie ma negatywny wpływ, nie tylko dla [dotkniętej nim] jednostki, ale także dla bliskich tej jednostki. [Autoginefilia] może być głęboko destrukcyjna i ma tendencję do przejmowania kontroli nad życiem dotkniętej nią osoby, utrudniając normalny rozwój i niszcząc wszelkie poczucie własnej wartości. [AGP] ma równie destrukcyjny wpływ na rodziny, małżeństwa, związki, a nawet reputację. Jednak dla niektórych może to być również ratujące życie objawienie.
Autyzm - niedoceniany czynnik
W ciągu ostatniej dekady rozmawiałem z setkami osób trans i detrans i [zauważyłem, że] najbardziej widoczną cechą, którą zdajemy się podzielać, jest neuroróżnorodność, przy czym zdecydowana większość [osób trans i detrans] to osoby z autyzmem lub ADHD (źródło). Ponadto wielu z nas ma również OCD, co ma sens, biorąc pod uwagę, że zaburzenie to ma dobrze ugruntowane powiązania z autyzmem (źródło).
Autyzm i ADHD, jeśli nie są leczone, mogą prowadzić do wyniszczającej izolacji, ponieważ osoby dotknięte [tymi zaburzeniami] często są odrzucane przez rówieśników, co ma fundamentalny wpływ na rozwój (źródło). Ci, którzy są odrzucani, wycofują się do przestrzeni online, aby szukać więzi z rówieśnikami [również dotkniętymi autyzmem i ADHD], co czasem może być szkodliwe, a czasem pomocne.
To nie przypadek, że pojawienie się mediów społecznościowych i boom tranzycji zbiegły się w czasie. Wskaźnik skierowań [do klinik gender] drastycznie wzrósł po 2010 roku, a wszystkie czynniki wskazują na obecność epidemii psychologicznej, co stało się jeszcze bardziej widoczne w czasie lockdownów.
Przejście od izolacji do bombardowania miłością w trakcie tranzycji i detranzycji miało głęboki wpływ na moje życie. Zawsze chciałem być częścią jakiejś społeczności. W szkole byłem tym dzieciakiem, który jako ostatni był wybierany do drużyny na WFie i miał bardziej kujońskie zainteresowania, byłem łagodny, niezdarny i miałem trudności z budowaniem przyjaźni.
Wśród tych z nas, którzy są odizolowani i odrzuceni, istnieje tendencja do szukania sensu [życia] poprzez każdą grupę, która nas przyjmuje, i często kończy się to tak, że papugujemy to, co głosi grupa. To dlatego wielu z nas, po przejściu detranzycji, robi pełny zwrot o 180 stopni, dość szybko przechodząc od aktywizmu pro-trans do aktywizmu anty-trans.
Wpływ pornografii
Niektórzy sugerują, że pornografia jest głównym czynnikiem motywującym autoginefilię, że mizoginia [pornografii] przejawia się [poprzez autoginefilię] w prawdziwym świecie. Moim zdaniem jest to myślenie życzeniowe, szczególnie dla tych, którzy sprzeciwiają się każdemu typowi pornografii. [Uważam, że pornografia] to narzędzie, które może znacznie przyspieszyć proces [rozwoju autoginefilii], ale nie tłumaczy, dlaczego historycznie mężczyźni wykazywali cechy autoginefilii i dlaczego wielu nastolatków bez kontaktu z pornografią również dotkniętych jest [tą parafilią].
Wczesna ekspozycja na pornografię wydaje się być obecna u wszystkich osób dokonujących tranzycji, ale jest również dość powszechna w całej populacji. Nie każdy, kto pije, popada w alkoholizm. Moim zdaniem z pornografią jest tak samo, a jej wpływ jest albo przeceniany, albo bagatelizowany, aczkolwiek z pewnością istnieje. Być może [pornografia] nie jest jedynym powodem [autoginefilii], ale zdecydowanie warto to zbadać i jest to narracja, której wydaje się brakować w seksuologii.
Zaprzeczenie i dysonans
Jestem homoseksualny, ale nie jestem homoseksualnym transseksualistą (HSTS). Chociaż jako dziecko przejawiałem zniewieściałe zachowania i zainteresowania, takie jak balet, byłem szczęśliwy będąc chłopcem. Podobnie jak wiele innych osób, mój niepokój [związany z płcią] zaczął się we wczesnym okresie dojrzewania. W miarę dorastania było mi bardzo trudno zaakceptować moją homoseksualność, do tego stopnia, że zaostrzyło to moje OCD, z niszczycielskim skutkiem.
Kiedy pierwszy raz się zakochałem, zakochałem się w przyjacielu, a przez cały okres dojrzewania zakochiwałem się w wielu przyjaciołach płci męskiej, z jedynie sporadycznymi krótkotrwałymi zauroczeniami rówieśniczkami, ale często było to spowodowane androginicznym wyglądem [tych rówieśniczek]. W pewnym momencie uznałem, że być może jestem biseksualny, ale nigdy jakoś nie miałem ochoty uprawiać seksu z przeciwną płcią. Jednak z mężczyznami to zupełnie inna historia. Chcę być z nimi, sprawiać im przyjemność i być przez nich kochanym. Dla mnie jest to silniejsze niż zwykła fantazja, ponieważ to, co jest dla mnie atrakcyjne to realne, fizyczne cechy: wygląd, zapach i dotyk.
Kiedy w końcu zaakceptowałem moją orientację seksualną, co nastąpiło dopiero po tranzycji, kiedy miałem trzydzieści kilka lat, jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że nie jestem gejem, ale zamiast tego mój pociąg seksualny miał błędną lokalizację [co jest sednem teorii typologii autoginefili, przyp. tł.] a mój pociąg do mężczyzn nie był prawdziwy. Nie jestem w stanie opisać, jak bardzo zaburzający wpływ miała na mnie ta rewelacja. Wyobraź sobie, że spędzasz lata starając się zaakceptować siebie, tylko po to, by zacząć wszystko od nowa.
Czy można się dziwić, że wielu odrzuca tę teorię[1]? Nie sądzę, aby negatywne efekty [tej teorii] na stan emocjonalny był dostatecznie brany pod uwagę. Zewnętrzny obserwator może wyrazić opinię o kimś, ale to często prowadzi do gniewnej wymiany zdań, ponieważ uczestnik rozmowy, podobnie jak ja, postawiłby wiele blokad psychicznych, aby zapobiec dalszemu cierpieniu psychicznemu. To powiedziawszy, niektórym zwolennikom [tej teorii w] seksuologii brakuje taktu w stosowaniu [tej teorii], co osłabia ich przekaz i jego skuteczność. Oceny [wydawane na podstawie teorii błędu lokalizacji celu erotycznego] są zimne, kliniczne i pomijają empatyczne podejście [do rozmówcy].
Tylko w kontekście [autoginefilii] orientacja seksualna danej osoby jest zastępowana przez [psychologiczną] typologię tej osoby. Ludzie są bardziej skomplikowani i chociaż istnieją pomiędzy nami podobieństwa, nikt z nas nie jest taki sam i nikogo nie można tak łatwo skategoryzować.
Zarówno osoby z meta-atrakcją[2], jak i homoseksualni transseksualiści nadal przechodzą tranzycję i są postrzegani jako doświadczający dysforii [płciowej]. Z tego powodu zewnętrzny obserwator może dojść do wniosku, że istnieją tylko homoseksualni transseksualiści i heteroseksualni transseksualiści, bez żadnych różnic pomiędzy nimi. Doszedłem do tych samych wniosków, nawet odnośnie samego siebie i chociaż z pewnością nie podobało mi się to wyjaśnienie, kiedy już je zaakceptowałem, miało ono więcej sensu, chociaż nie złagodziło w żaden sposób egzystencjalnego bólu, który odczuwałem przez wiele lat.
Wpływ na ludzi
To, co jest w tej debacie rażąco nieobecne po stronie pro-seksuologów, to wpływ [autoginefili] na kobiety i dziewczęta. Wysoce agresywni AGP wepchnęli się w kobiece przestrzenie, co ma negatywny wpływ na kobiety na całym świecie. Na całym świecie ci [autoginefile], jak Roxy Tickle (źródło), starają się zmienić język i samo prawo, aby dopasować [świat] do ich fantazji, że są kobietami, a nie mężczyznami.
Interesujące jest to, że ludzie, którzy wypierają [autoginefilię] w największym stopniu, zachowują się w najbardziej skandaliczny sposób na mediach społecznościowych i ogólnie, w świecie. A wszyscy wiemy, jak potężne może być wyparcie. Niestety, kobiety i dziewczęta zapłaciły i nadal płacą za to cenę.
Podobnie wiele młodszych osób trans płaci za zbrodnie znacznie starszych, niestabilnych autoginefili, z racji tego, że sami przejawiają cechy autoginefilii. Pojęcie [autoginefilii] niewiele pomaga jednostkom, a jeśli już, to jeszcze utrudnia zrozumienie [jednostki]. I czy nam się to podoba, czy nie, aby komukolwiek pomóc, musimy go zrozumieć.
Istnieje również godny uwagi wzorzec [zachowań] mężczyzn w wieku trzydziestu lub czterdziestu lat, którzy w ciągu kilku miesięcy po urodzeniu dziecka przez ich partnerki, [oznajmiają, że są trans] i dokonują tranzycji. [Ich partnerka] nie może odrzucić ich identyfikacji trans, [tak, to o tobie mowa] Chris Tyson[3], a jeśli to zrobi, zapłaci za to [dużą cenę]. Ale [kobieta] nie ma wyboru, jest bezbronna jako młoda matka, potrzebuje ojca [swojego dziecka]. Jednak według niektórych aktywistów [gdyby ta kobieta opuściła swojego męża, po tym jak mąż stwierdził, że jest płci męskiej] popełniłaby błąd. To naprawdę pokręcone.
Oczywiście są też dzieci osób trans, które często pozostają w cieniu. Są uciszani a ich głos w większości nie jest obecny w tej rozmowie.
Wiarygodni narratorzy
Zastanawiam się więc, kto jest idealną osobą, aby zabrać głos na ten temat? Nie sądzę, by były to osoby postronne, znające temat z punktu widzenia fotela [obserwatora], ani nikt, kto żyje i oddycha [typologią] Blancharda [twórcy teorii genezy autoginefilii, przyp. tł.], muszą to być ludzie bezpośrednio dotknięci [tą parafilią].
Postronni obserwatorzy mogą łatwo założyć, że ktoś, kto przechodzi tranzycję, jest albo straumatyzowanym gejem, albo zboczeńcem, który masturbuje się w celu odmóżdżenia. Myślę, że żaden z tych stereotypów nie jest pomocny, ale są w nich pewne prawdy. Niektórzy – chociaż nie wszyscy – geje z autyzmem po prostu lepiej funkcjonują w świecie, który postrzega ich jako kobiety.
Podobnie bokiem wychodzą mi starsi geje, którzy twierdzą, że przyjęliby tożsamość trans, gdyby dorastali w dzisiejszych czasach. Podczas gdy niektórzy z pewnością mogliby to zrobić, samo to, że myślą, że tak by zrobili, czyni tych krytyków niewiarygodnymi narratorami. To tak, jakbym ja opowiadał się przeciwko służbie wojskowej, mówiąc, że gdybym urodził się 100 lat wcześniej, walczyłbym w okopach Francji. Może to i prawda, ale tak się nie stało, prawda? Więc jak użyteczna jest taka retrospektywna perspektywa? Moim zdaniem – nie bardzo – a powiedziałbym nawet, że szkodzi współczesnej debacie, gdyż obecnie możemy odwołać się do ludzi, którzy nie dokonali tranzycji, chociaż mieli taką możliwość.
Czy ci ludzie mówią nam, że mają autoginefilię, autyzm i wszystkie inne schorzenia, które mogą prowadzić do tranzycji? Nie sądzę.
Fakty są takie, że ci ludzie nie przeszli tranzycji, ani w dzieciństwie, ani w dorosłym życiu. Ponadto, czy ci ludzie twierdzą, że nadal mają dysforię? Czy też pozycjonują się jako centrum sporu, tylko po to, żeby mieć argumenty? Tak czy inaczej, nie jest to ani wiarygodne, ani pomocne porównanie.
Ale nie tylko krytycy mają na oczach retrospektywne klapki. Zdecydowana większość mężczyzn w społeczności trans doświadcza różnego stopnia autoginefilii i paradoksalnie zdecydowanie odrzuca etykietę AGP. Najbardziej godny uwagi jest [mężczyzna, który nazywa się] Julia’em Serano, badacz i mężczyzna, który dokonał tranzycji w starszym wieku, i który twierdzi, że teoria autoginefilii opiera się na esencjalistycznych, heteronormatywnych i męskocentrycznych założeniach dotyczących kobiet i osób LGBTQ+ (źródło).
Jednak każdy, kto przeczytał pracę Serano, zauważy rażąco oczywistą typologię [autoginefilii]. Mężczyźni tacy jak Serano, kupili [ideologię] gender jako sposób na wytłumaczenie swoich pragnień seksualnych i sami wywołali wiele paniki i dezinformacji, powtarzanych potem przez inne organizacje, takie jak GIRES (źródło).
Wszystko to wynika z założenia, że jeśli twoja chęć tranzycji jest w jakikolwiek sposób motywowana seksualnie, to nie jesteś odpowiednim typem osoby trans i dlatego nie powinieneś przechodzić tranzycji. Negatywne konotacje z autoginefilią powodują również, że wielu instynktownie unika tej etykiety, ponieważ ma ona bliskie powiązania z innymi parafiliami, w tym [parafiliami] motywującymi do zachowań przestępczych. Ergo, bycie AGP oznacza bycie przestępcą, niezależnie od tego, kim się jest.
W Internecie wyrok ten jest swobodnie wydawany przez użytkowników, a oskarżeni [o autoginefilię] często pozostają winni, dopóki nie udowodni się im niewinności, bez szans na apelację. Dlaczego ludzki umysł nie stara wymyślić się odpowiedzi innej niż najprostsza? Zwłaszcza gdy ta najprostsza odpowiedź oznacza, że jesteś potworem, nawet jeśli nim nie jesteś.
I tu tkwi kolejny paradoksalny element tego równania. Niektórzy [mężczyźni z] AGP są potworami, a ci, którzy ulegają skłonnościom parafilii, mają tendencję do popełniania przestępstw (źródło), tak więc podejrzewanie [mężczyzn udających kobiety] o zboczenie nie jest całkowicie bezpodstawne.
Faktem jest, że męska seksualność w niczym nie przypomina kobiecej, niezależnie od orientacji seksualnej. Ta fundamentalna prawda zagubiła się w dyskursie.
Moim zdaniem, to trochę tak, jakby zdjąć walizkę z taśmociągu na lotnisku, wyrzucić z niej ubrania i złościć się na rozrzuconą po podłodze zawartość walizki. Niby chcemy, żeby seksualność każdej jednostki była starannie ułożona w zapakowanych walizkach, ale jak otworzysz te walizki, to zobaczysz, że ich zawartość jest równie niechlujna. A jednak, ze względu na szczególny wpływ aktywizmu [trans] na prawa kobiet, analizujemy pod mikroskopem seksualność tej jednej grupy mężczyzn.
Refleksje
Niektórzy sugerują, że zrozumienie typologii [autoginefili] zaproponowanych przez Raya Blancharda (źródło) i rozszerzonych przez Anne Lawrence (źródło), powstrzyma młodych mężczyzn przed tranzycją. Z całego serca się z tym nie zgadzam.
Opierając się na rozmowach w grupach, które omawiają te typologie, powiedziałbym, że jest wręcz przeciwnie. Jeśli już, [typologia autoginefilii] daje mężczyznom uzasadnienie poczucia dysforii, a także wyjaśnia [naturę dysforii płciowej u mężczyzn, tłumacząc ją autoginefilią] – co dla niektórych jest wszystkim, czego potrzebują, aby podjąć decyzję o tranzycji, włączając w to [poddanie się] operacjom chirurgicznym.
Dla mnie kluczowym pytaniem byłoby, czy gdyby moi terapeuci gender wyznawali [typologie] Blancharda, czy nadal nakłanialiby mnie do tranzycji i skierowali na operację? Mam wrażenie, że odpowiedź brzmi tak, a wynika to w dużej mierze ze sposobu, w jaki dysforia jest walidowana w badaniach [medycyny trans]. Typologia [Blancharda] nie daje nikomu mniejszego lub większego powodu do tranzycji. Uważam jednak, że polityka publiczna, a zwłaszcza prawo, nigdy nie zostałyby zmienione [żeby wprowadzić ideologię trans], gdyby [autoginefilia] była dominującą narracją. Gdyby istniała bardziej otwarta rozmowa na temat różnych typów [autoginefili], Roxy Tickle [i jemu podobni] nie odważyliby się podważać [praw kobiet]
Część 2
Rozmowa z Anne’m Ominous[4], młodym mężczyzną [identyfikującym się jako] trans
Całkiem niedawno zostałem zaproszony do grupy na Discordzie, pełnej młodych osób trans, głównie w wieku 20-25 lat. Będąc publicznym detranzycjonerem, wypowiadającym się negatywnie zarówno o typologiach [Blancharda] jaki aktywizmie trans, zwykle nie przetrwałbym pięciu minut w takiej grupie. Jednak znalazłem w tej grupie coś, czego się nie spodziewałem: zrozumienie i człowieczeństwo, i za to chcę się odwdzięczyć w tej mini serii [postów o autoginefilii].
Jedną z osób w grupie był Anne Onymous, który niedawno założył blog, na którym przedstawia punkt widzenia młodych osób trans. Warto zapoznać się [z tym blogiem], zwłaszcza jeśli chce się zrozumieć przyszłe pokolenia i to, jak ta narracja [autoginefili] na nie wpływa.
Pomimo dzielącej nas przepaści pokoleniowej, historia Anne’a jest bardzo podobna do mojej. Kujonowaty chłopiec z niezdiagnozowanym zespołem Aspergera mieszkający w prowincjonalnym mieście, wychowywany przez matkę.
Ritchie: Cześć Anne, bardzo dziękuję za rozmowę. Masz teraz 21 lat, prawda?
Anne: Tak, mam 21 lat.
Ritchie: I dokonałeś tranzycji tuż przed lockdownem? Czy uważasz, że te dwie rzeczy są ze sobą powiązane?
Anne: Tak, tak, wydaje się, że wiele osób wtedy przechodziło tranzycję, [gdyż] ruminacje i obsesyjne myśli nasilają się, gdy jesteśmy pozostawieni samym sobie.
Ritchie: Jak manifestowały się te uczucia?
Anne: Po raz pierwszy przebrałem się [w kobiece ubrania], kiedy miałem 8 lat a poczułem, że chcę być dziewczyną, gdy miałem około 12-13 lat. Nienawidziłem zmian związanych z dojrzewaniem i chciałem, mieć ciało kobiety.
Ritchie: Uderzyło mnie przeczytanie twojego ostatniego wpisu na blogu „Nie jak inni chłopcy”. Odkryłem, że jesteśmy do siebie podobni, a także że istnieje między nami kilka kluczowych różnic. To, co jest dość wyraźne w twoim tekście, to twoja samoświadomość. W przeciwieństwie do innych osób w twojej grupie wiekowej, nie zdajesz się wypierać [swojej natury] i jesteś dość szczery [pisząc o tematach], których wielu innych unika, i zastanawiam się jakie są, twoim zdaniem, tego przyczyny?
Anne: Wydaje mi się, że w jestem prawdomówny w ekstremalnym stopniu i mam dużą [skłonność] do autorefleksji.
Ritchie: Jak myślisz, dlaczego tak jest?
Anne: Nie jestem z natury łatwowierny ani podatny na narracje i bez dowodów nie wierzę w nic. Z tego, co rozumiem ze znanych mi badań, jest to związane z autyzmem.
Ritchie: Czy jacyś autorzy lub badacze wpłynęli na twój obecny punkt widzenia? Jeśli tak, to kto?
Anne: Ray Blanchard, Mike Bailey, Anne Lawrence i Alice Dreger.
Ritchie: Czy któryś z nich wyróżnia się bardziej niż inni, a jeśli tak, to dlaczego?
Anne: Anne Lawrence zdecydowanie przemówiła do mnie najbardziej i przedstawiła najlepsze wyjaśnienie moich doświadczeń.
Ritchie: Na swoim blogu napisałeś, że znalazłeś się w grupie z radykalnym feministycznym punktem widzenia, a rozmowy w tej grupie doprowadziły cię do poczucia winy za swoje [erotyczne] pragnienia. Powiedziałeś, że to spowodowało, że skupiłeś swój pociąg seksualny na mężczyznach, aby zostać zaakceptowanym, ale nie pociągają cię mężczyźni. Jak myślisz, dlaczego to zrobiłeś?
Anne: Autoandrofobia. To obrzydzenie do idei bycia opresyjnym mężczyzną, silna idealizacja kobiet i obrzydzenie do dynamiki związków hetero.
Ritchie: Czy możesz sobie przypomnieć, kiedy po raz pierwszy tak się poczułeś?
Anne: Kiedy miałem około 19 lat.
Ritchie: Czy możesz powiedzieć nam więcej o swoich relacjach z matką i ojcem? I jak myślisz, jak te relacje wpłynęły na ciebie?
Anne: Mój ojciec zmarł, gdy miałem około 8 lat, nigdy nie dowiedział się o moim transgenderyzmie. Wychowała mnie głównie matka. Możliwe, że większy wpływ kobiet niż mężczyzn spowodował szybszy rozwój mojej AGP.
Ritchie: Szybszy rozwój? Myślisz, że [autoginefilia] rozwinęłaby się u ciebie bez względu na okoliczności?
Anne: W moim przypadku tak. Jednak niektórzy AGP po prostu pozostaliby crossdresserami na zawsze i nigdy nie przeszliby tranzycji bez wpływu Internetu.
Ritchie: Jakie są twoje doświadczenia z terapeutami?
Anne: Chodziłem tylko do jednego, który z zasady nie kwestionował tożsamości płciowej, tylko ją afirmował. Niewiele z tego wynikło.
Ritchie: Wspomniałeś, że niektórzy z proponowanych ci terapeutów byli terapeutami konwersyjnymi. Jak doszedłeś do tego wniosku?
Anne: Moja mama powiedziała, że sprawdziła ich online. Nigdy mnie do nich nie zabrała.
Ritchie: Skąd wiedziałeś, że to terapeuci konwersyjni? Może tylko tak założyłeś?
Anne: Tak powiedziała [mama]. Powiedziała mi, że widziała terapeutów konwersyjnych w Internecie, ale nie zabrała mnie [do nich], bo nie wierzy w konwersję religijną.
Ritchie: To brzmi dość niepokojąco, zastanawiam się, czym kierowała się [twoja mama]?
Anne: Nie mogła znaleźć nikogo, kto byłby zniuansowany, kto zapytałby, dlaczego czuję się tak, jak się czuję, a nie tylko afirmował [moją tożsamość płciową] lub odnosił się do tego z perspektywy naukowej.
Ritchie: Nie zagłębiając się zbytnio w szczegóły dotyczące twojego młodszego brata, wspomniałeś, że on również wykazuje cechy autoginefilii, nie tylko w dzieciństwie, ale także jako starszy nastolatek. Myślisz, że jest to związane z biologią czy wychowaniem? A może z jednym i drugim?
Anne: Wychowanie może w pewnym stopniu wpływać na zachowanie, ale mam przeczucie, że jest to przede wszystkim genetyczne. Najbardziej znanym przykładem dwóch braci, którzy obaj mają AGP, są bracia Wachowscy (twórcy Matrixa).
Ritchie: W grupie Discord wspomniałeś, że doświadczasz silnej niechęcie do swoich genitaliów. Pomimo tego, że poddałem się operacji [usunięcia genitaliów], nie jest to coś, co sam odczuwałem dorastając i prawdopodobnie był to kluczowy powód, dla którego operacja nie była dla mnie właściwa. Ale ty wydajesz się być zdecydowany w swoich opiniach o zabiegach chirurgicznych, szczególnie dla siebie?
Anne: Nie widzę dla siebie innej drogi do szczęścia [poza chirurgicznym usunięciem genitaliów], nie wydaje się, żebym miał lepszą opcję. I prawdopodobnie zdecydowałbym się na waginoplastykę o zerowej głębokości [czyli kastrację i usunięcie prącia bez wytwarzania sztucznego kanału neo-pochwy, ale ze stworzeniem czegoś na kształt warg sromowych, przyp. tł.].
Ritchie: Widzę, że staje się to preferencją zarówno dla [mężczyzn] dokonujących tranzycji, jak i chirurgów, ponieważ [taka operacja] ma mniejszy odsetek komplikacji, ale biorąc pod uwagę moje doświadczenia, nie jestem fanem takich rozważań. Część mnie po prostu chce cię od tego odwieść, ale myślę, że to bardziej problem mój, niż twój. Więc, bez wchodzenia w zbyt wiele osobistych szczegółów, czy unikasz używania swoich genitaliów nawet teraz?
Anne: Tak, unikam używania moich genitaliów za wszelką cenę i nie chcę, aby jakikolwiek partner mnie tam dotykał.
Ritchie: Czy pamiętasz, kiedy to się zaczęło?
Anne: Bardzo wcześnie. Nigdy nie byłem w związku seksualnym, w którym używałem swoich genitaliów i miałem dysforię narządów płciowych od początku okresu dojrzewania.
Ritchie: Powiedziałeś na swoim blogu, że korzystasz z męskiej toalety. Dla kontekstu, mieszkasz w północnym stanie USA. Czy mogę zapytać, jak jest to odbierane przez nieznajomych i innych? A także, dlaczego korzystasz z toalety męskiej, a nie damskiej?
Anne: Nigdy nie byłem źle traktowany [w toalecie], ale spotkałem się z dziwnymi spojrzeniami. Raz facet mruknął czy to dziewczyna? Korzystam z męskiej [toalety], bo czuję, że nie mam wystarczająco dobrego passingu, aby korzystać z damskiej [toalety] bez bycia rozpoznanym jako trans i czuję, że [moja obecność w damskiej toalecie] spowodowałaby niechęć i dyskomfort.
Ritchie: Dla ciebie czy dla innych?
Anne: Przeszkadzanie innym przeszkadza mi samemu i nie chcę powodować zamieszania zarówno dla siebie, jak i dla innych. Przeszkadza mi to, więc powiedziałbym, że jedno i drugie.
Ritchie: Ostatnie pytanie. Jakie są twoje nadzieje na przyszłość tego dyskursu [dotyczącego ideologii trans]?
Anne: Mam nadzieję, że w przyszłości zostanie przyjęta bardziej naukowa i mniej ideologiczna perspektywa. Dziękuję za zadanie mi tych pytań.
Ritchie: Anne, bardzo dziękuję za poświęcony czas i szczerość.
Refleksje
Anne jest zaskakująco szczery i nie jest tylko jakimś przypadkowym [użytkownikiem z] awatarem anime, ale kimś, kto pracował nad udoskonaleniem swojego zrozumienia siebie.
Ten wywiad pokazuje również, że niezależnie od wszelkich ostrzeżeń przed takimi środkami [leczenia dysforii jak operacje] i dostępu do relacji osób takich jak ja, uczucia doświadczane przez Anne’a nie ulegną zmianie.
Wcale nie uważam, że uczucia Anne’a są fałszywe, [nie mam wątpliwości] że on nie znosi swoich genitaliów. Myślę, że dla zewnętrznych obserwatorów, pomocne może być uświadomienie sobie, że te uczucia są w pewnym sensie zakorzenione, a kłócenie się z nimi lub zniechęcanie kogoś na siłę nie jest skuteczne. Jeśli już, to może to pogłębić i tak już dużą przepaść [pomiędzy stronami] i nie posunie rozmowy do przodu.
Uważam, że potwierdzenia [że te uczucia istnieją] jest kluczem do poradzenia sobie z nimi, zwłaszcza w przypadku kogoś takiego jak Anne. Możesz się nie zgadzać, ale samo uznanie [że te uczucia istnieją] może zrobić dużą różnicę w tym spolaryzowanym dyskursie.
Nie oznacza to, że powinniśmy godzić się i kibicować każdemu, kto poddaje się operacji, ale – ja szczególnie – muszę zaakceptować to, że niektórym, takim jak Anne, [operacja] może przynieść ulgę i nie chcę stawać im na drodze, chociaż nadal nie mogę powstrzymać naturalnej niechęci do zabiegów chirurgicznych na genitaliach.
Mam nadzieję, że jeśli [Anne] podda się tej operacji, to przyniesie mu to ulgę i umożliwi dalsze funkcjonowanie w życiu, z minimalnym dyskomfortem.
Tłumaczenie: Magda Lewandowska
[1] Chodzi tu o teorię błędu lokalizacji celu erotycznego (ang. Erotic target location error, ETLE), w której zakłada się, że pociąg seksualny może być błędnie umiejscowiony. Taki błąd lokalizacji jest wymiarem oceny parafilii, definiowanym jako posiadanie preferencji seksualnych lub silnego zainteresowania seksualnego cechami, które znajdują się w innym miejscu niż partnerzy seksualni. Kiedy podniecenie seksualne opiera się na wyobrażaniu sobie siebie w innej formie fizycznej (takiej jak zwierzę, niemowlę lub osoba po amputacji), mówi się, że celem erotycznym jest własne ja lub inwersja tożsamości celu erotycznego.
Terminy błąd lokalizacji celu erotycznego i inwersja tożsamości celu erotycznego zostały po raz pierwszy użyte w 1993 roku przez seksuologa Raya Blancharda.
[2] Meta-atrakcja (czasami nazywana również pseudo-biseksualizmem/pseudo-androfilią) jest zainteresowaniem seksualnym osobami płci męskiej, ale nie z powodu klasycznego pociągu seksualnego do mężczyzn, ale z powodu autoginefilii, w wyniku której mężczyźni generalnie odgrywają rolę wzmocnienia uczuć autogynefilicznych, sprawiając, że autoginefil czuje się jak kobieta.
[3] Mowa tu o youtuberze Chrisie Tysonie, który oznajmił, że jest płci żeńskiej na krótko po tym, jak jego żona urodziła dziecko.
[4] Jak wynika z wywiadu Anne jest młodym mężczyzną, który uważa się za kobietę. Tak Richie jak i Anne używają w wywiadzie 1szej i drugiej osoby liczby pojedynczej, która w języku angielskim nie wymaga określenia rodzaju gramatycznego. Z tego powodu tłumaczę wypowiedzi Anne’a i dotyczące Anne’a w rodzaju męskim, stosując rodzaj gramatyczny odpowiedni do jego płci, a nie tożsamości płciowej.