Binding i tucking: kurs samookaleczania dla początkujących
Autorem tekstu jest należący do Genspect rodzic - pracownik służby zdrowia.
Oryginalny artykuł zamieszczony na stronie Genspect
Część I: binding
Wielu rodziców dzieci na trans ścieżce (większość spośród których stanowią dziewczynki) będzie zaznajomionych z bindingiem piersi. Dla tych, którzy nie są, ten artykuł brytyjskiego Bayswater Support [grupy wsparcia dla rodziców osób trans - przyp. tłum.] oferuje dobre wyjaśnienie tej praktyki. Podsumowując, polega ona na tym, że kobiety ciasno obwiązują/krępują klatkę piersiową, aby ukryć piersi i osiągnąć bardziej "męski" wygląd.
Szeroko zakrojone badanie z udziałem 1800 uczestników wykazało liczne negatywne skutki bindingu. Chociaż pełna treść badania znajduje się za paywallem, wyniki podsumowano w cytowanym powyżej artykule Bayswater. 97% badanych doświadczyło jednego lub więcej skutków ubocznych. Obejmowały one ból, duszności, problemy trawienne oraz neurologiczne. W sumie zgłoszono 28 różnych skutków ubocznych, a patrząc na liczby, jest oczywiste, że wiele badanych musiało doświadczyć większej liczby dolegliwości. Mimo to autorka badania, Sarah Peitzmeier, uznała za stosowne skomentować: „Zaobserwowaliśmy, że u osób z silną dysforią binding może radykalnie zmniejszyć skłonności samobójcze, lęk, depresję i dysforię. Może dosłownie uratować im życie".
Miało to miejsce pomimo faktu, że w badaniu nie zebrano danych potrzebnych do wyciągnięcia takiego wniosku. Jak zauważono w artykule Bayswater: „Jedyne pytanie, które dotyczyło zdrowia psychicznego, nie badało konkretnie myśli samobójczych, lęku czy depresji, nie wykorzystywało żadnych zweryfikowanych psychologicznych miar tych objawów, ale po prostu prosiło respondentów o ocenę ich ogólnego „nastroju” w skali od 1 do 5, od bardzo negatywnego do bardzo pozytywnego. Porównano oceny przed oraz po stosowaniu bindingu i stwierdzono statystycznie istotne podniesienie zgłaszanego przez uczestników nastroju ze średniej oceny 2,1 przed do 3,8 po. Ale słowo „nastrój” można szeroko interpretować i z pewnością nie stanowi on obiektywnej miary suicydalności."
Artykuł Bayswater ukazuje również rolę mediów w promowaniu tej szkodliwej praktyki. Wymienia liczne artykuły, w tym jeden ze znanej amerykańskiej publikacji zatytułowany It's Binding or Suicide [Binding albo samobójstwo], który łamie podstawowe wytyczne dla dziennikarzy, dotyczące etyki przy informowaniu o samobójstwach. Artykuł ten upraszcza złożony temat sugerując, że pojedynczy czynnik może spowodować samobójstwo i nie podkreśla, że można mu zapobiec. Nie wspomina o możliwości dostępu do niemedycznych metod radzenia sobie z cierpieniem związanym z ciałem, takich jak psychoterapia. Wyraźnie (i niezgodnie z prawdą) wskazuje też, że praktyka samookaleczania może być konieczna, aby zapobiec samobójstwu, zarówno w tytule, jak i cytatach z rozmówców, takich jak ten: „Binding to nie zabawa ani trend. Jesteśmy w pełni świadomi ryzyka, ale dla wielu osób transmęskich to binding albo samobójstwo."
Czytanie niektórych świadectw w artykule łamie serce: „Używałam bindera przez cztery lata, zaczynając w wieku lat 16.... Im dłużej to robiłam, tym bardziej czułam, że moje ciało podupada na zdrowiu. Nasilał się fizyczny ból, ale także emocjonalny. Powoli zaczęłam żyć życiem, w którym nie mogłam nie nosić bindera. Początkowa euforia z powodu płaskiej klatki zamieniła się w niemożność uzyskania płaskości, która by mi wystarczała. Moje ciało boli każdego dnia, nie mam już takiej pojemności płuc, jaką miałam kiedyś, a moje żebra się zniekształciły. Boję się, że któreś z nich złamię przy kichaniu".
Jednak zamiast zaprzestania tego samookaleczania i skorzystania ze zdrowszych sposobów radzenia sobie z cierpieniem, przedstawionym rozwiązaniem jest usunięcie piersi tej młodej kobiecie: „Będę mieć operację w tym roku i nie mogę się jej doczekać".
W innym, szczególnie bezczelnym przykładzie nieodpowiedzialnego dziennikarstwa, The Australian Broadcasting Corporation (australijski nadawca państwowy), prawnie zobowiązana do przedstawiania wyważonych informacji, opublikowała entuzjastyczny raport na temat projektu mającego na celu poprawę dostępu do binderów młodym kobietom, żyjącym w brutalnym tropikalnym klimacie Cairns. Błędnie stwierdza się w nim, że bindery są „bezpieczne" i że „pozwalają na oddychanie w pełnym zakresie" - obu twierdzeniom wyraźnie przeczy badanie Peitzmeier. Nie zawiera żadnej wzmianki o negatywnych skutkach.
Celebryci również podążyli za tą modą. Aktorkę Emmę Corrin media chwaliły za zamieszczenie na portalach społecznościowych „uderzających” zdjęć, na których „onx” [zaimki wybrane przez Corrin to they/them - przyp. tłum.] ma na sobie prowizoryczny binder.
Część II: tucking
Ważne jest, by rozpowszechniać świadomość o męskiej wersji tej praktyki - tuckingu genitaliów. Tucking polega na dociskaniu męskich genitaliów do pachwin lub pomiędzy nogi, aby uzyskać płaski, „kobiecy" wygląd - w niektórych przypadkach faktycznie wpycha się jądra w głąb ciała, do kanału pachwinowego, jak pokazano na schemacie z tego przewodnika WikiHow. Następnie wszystko przytwierdza się w miejscu za pomocą taśmy, obcisłej bielizny lub „gaffa”.
Aby zrozumieć potencjalne szkody wynikające z tuckingu, potrzebna jest krótka lekcja anatomii. Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego delikatne, wrażliwe jądra wiszą na zewnątrz ciała w mosznie? Wszystko to ma związek z temperaturą. Aby zachować zdrowie i pełnić jedną ze swoich podstawowych funkcji - produkcję zdrowych plemników (druga funkcja to produkcja męskiego hormonu - testosteronu) - jądra muszą być utrzymywane w niższej temperaturze niż ta wewnątrz ciała. W doskonałym przykładzie eleganckiego funkcjonowania ludzkiego ciała, moszna automatycznie podciąga jądra do góry lub opuszcza je w dół w zależności od potrzeby, zgodnie z temperaturą otoczenia, by zachować idealne warunki dla zdrowia i produkcji spermy.
Istnieje niewiele badań na temat potencjalnych szkód wynikających z tuckingu genitaliów. Biorąc jednak pod uwagę wymagania jąder w kwestii temperatury, z pewnością można się spodziewać, że długotrwałe przyciskanie ich do ciała (lub nawet wciskanie wewnątrz) jest szkodliwe dla ich zdrowia i funkcjonowania.
Wnętrostwo ma miejsce, gdy jądra nie zstąpią do moszny tak, jak powinny przed lub krótko po narodzinach, lecz pozostają w kanałach pachwinowych lub w brzuchu. Powszechnie uznaje się, że prowadzi to do zwiększonego ryzyka niepłodności, skrętu jądra (co pilnie wymaga interwencji chirurgicznej i może prowadzić do konieczności usunięcia jądra) i raka jądra.
Tucking również może prowadzić do tych samych skutków ubocznych, ponieważ jądra umieszcza się w tej samej pozycji, w której znajdują się przed zstąpieniem. Istnieją studia przypadków zarówno niepłodności, jak i skrętu jądra w wyniku tuckingu.
Jeśli chodzi o bezpłodność, materiały autorstwa aktywistów mogą zaprzeczać, że tucking ją wywołuje, ale nie przedstawiają żadnych dowodów na poparcie tego twierdzenia, jednocześnie przyznając, że istnieje niewiele badań na ten temat. Inne materiały promujące tucking przyznają, że istnieje prawdopodobieństwo wpływu na płodność, jak również inne skutki uboczne, jednocześnie nadal zachęcając do tej praktyki.
Odnośnie raka jądra, nie znam żadnych badań sprawdzających, czy tucking zwiększa ryzyko jego wystąpienia. Co ciekawe, chirurdzy mówią nam, że niektórzy mężczyźni mają normalnie zstępujące jądra, gdy są młodsi, po czym ponownie wstępują one, gdy rosną. Autor tego artykułu zauważa: „Nie wiemy, czy jądra, które kiedyś znajdowały się w mosznie, a potem z czasem wstępują, mają zwiększone ryzyko raka, czy nie".
Jednak w badaniu, o którym mowa w artykule, autorzy zalecali orchidektomię (usunięcie jądra) w przypadkach zdiagnozowanego w wieku dorosłym wnętrostwa, bo produkcja plemników jest zazwyczaj niska , a ryzyko raka budzi niepokój.
Jedyne znane mi badanie dotyczące tuckingu (jak również bindingu) ujawniło wiele działań niepożądanych, w tym swędzenie, wysypkę, ból jąder, ból prącia i zakażenia skóry.
Potrzeba znacznie więcej badań nad fizycznymi skutkami tuckingu, zwłaszcza w odniesieniu do bardzo poważnej kwestii, jaką jest rak jąder. Ale w klimacie, w którym aktywnie zniechęca się do przeprowadzania badań na jakikolwiek temat, który nie promuje zatwierdzonej narracji wydaje się mało prawdopodobne, że to nastąpi.
Część III: szkody psychologiczne
Do tego dochodzą prawdopodobne szkody psychologiczne. Zarówno tucking, jak i binding wiążą się z zadawaniem sobie przez nastolatków dyskomfortu, bólu, a w niektórych przypadkach trwałego uszczerbku na zdrowiu w próbie ukrycia przed światem i samymi sobą najbardziej widocznych oznak ich rozwijającej się dorosłej seksualności. W ten sposób normalny u młodzieży dyskomfort związany z dojrzewaniem zostaje przekształcony we wstyd, dysocjację od ciała, a także samookaleczenia. Czy można się dziwić, że o tranzycji społecznej (przyjęciu nowego imienia i zaimków, ubioru i fryzury płci przeciwnej), która często wiąże się z tuckingiem lub bindingiem, wiadomo, że zwiększa u młodych ludzi szanse podjęcia później tranzycji medycznej?
Należy również rozważyć możliwy związek bindingu z narastającą seksualizacją dziewcząt w naszej kulturze. Brytyjska grupa aktywistów Transgender Trend przygotowała dający do myślenia artykuł, w którym omawia tę kwestię. Ujawnia także, że Narodowa Służba Zdrowia kraju, jak również szkoły w całej Wielkiej Brytanii, promują tę praktykę.
Oczywiście na naszych dzieciach też można zarobić. Kiedy da się sprzedać coś, co w zasadzie stanowi zbyt małą parę bielizny za 40 dolarów australijskich (28 dolarów amerykańskich) za wersję podstawową lub 53 dolary australijskie (37 dol. ameryk.) za wersję luksusową, są poważne zyski do zgarnięcia.
Szukacie czegoś jeszcze lepszego? Rolls Royce’em wśród opcji jest ,„zestaw do tuckingu”, który można kupić za 89,95 dolarów za trzydziestodniowy zapas - ponad 1000 dolarów rocznie - wysłany w dyskretnym opakowaniu, by rodzice nie dowiedzieli się, co młody człowiek kombinuje.
Z drugiej strony, jeśli dana osoba zmaga się z problemami finansowymi (co może dotyczyć nastolatka, który nie ma źródła dochodu i chce ukryć tucking przed rodzicami), może poprosić o przesłanie jej darmowego gaffa do domu. Minimalny wiek, w którym wolno korzystać z tej usługi bez zgody rodziców, wynosi zaledwie 14 lat.
Jeśli chodzi o dziewczynki, które pragną otrzymać darmowy binder bez wiedzy rodziców, brytyjska organizacja charytatywna wyświadcza im tę przysługę już w wieku zaledwie 13 lat (a kto wie, może nawet młodszym).
Bindery piersi są również szeroko dostępne do kupienia w internecie; Amazon sprzedaje dziesiątki różnych rodzajów. Jeśli ma się już wszystko, można nawet kupić „przypinkę w kształcie bindera”, by pokazać światu, jaką dumę odczuwa się z powodu krępowania nim swoich piersi oraz pomóc w zbieraniu funduszy na zapewnienie „afirmujących życie binderów osobom w potrzebie."
Nasza młodzież znajduje się pod wpływem aktywistów, organizacji finansowanych przez rząd i klinik genderowych, które wierzą, że binding i tucking są „afirmujące"; to znaczy, że poprawiają zdrowie psychiczne i samopoczucie.
Nie zgadzam się. Palenie trawki, nadużywanie alkoholu albo wstrzykiwanie sobie heroiny też powoduje dobre samopoczucie - chwilowo. Tak samo jak głodzenie się (u anorektyczek), obżeranie się i wymioty (u bulimiczek), czy cięcie się (u młodzieży zmagającej się z różnymi problemami psychicznymi).
Wyniszczające długofalowe skutki tych praktyk sprawiają jednak, że dorośli zaczynają rozumieć, że powinno się do nich zniechęcać, a angażującym się w nie młodym ludziom z problemami należy z miłością zapewnić potrzebną opiekę oraz nauczyć ich zdrowych strategii radzenia sobie z cierpieniem, takich jak terapia, uważność, ćwiczenia fizyczne i leki psychotropowe (w razie potrzeby). Nie brakuje dobrze sprawdzonych opcji.
Jako rodzic i pracownik służby zdrowia wzywam całe społeczeństwo, a pracowników służby zdrowia w szczególności, do zaprzestania niezbadanego i niepotwierdzonego okrucieństwa, którym są zarówno binding, jak i tucking, do zaprzestania promocji samookaleczeń i dysocjacji od ciała u naszej bezbronnej młodzieży, a zamiast tego do wspomagania jej w znajdowaniu zdrowszych sposobów radzenia sobie z cierpieniem.
Tłumaczenie: Anna Mroczka
Codziennie noszę binder, jestem na testosteronie i nie mógłym być szczęśliwszy. Zanim bindowałem czułem się bardzo jakbym nie był w swoim ciele. Teraz kiedy każdy zwraca się do mnie per pan, czy to najbliższa rodzina, żona, rodzice czy kasjerka w sklepie lub obcy na ulicy, no i czuję że jestem taki jaki powinienem być, kropka. To co tu jest napisane to zlepek myśli od głupich ludzi, którzy chcą uprzykrzyć życie ludziom którzy żyją sobie w harmonii którą sami sobie wybrali. To też zlepek opinii przedstawianych błędnie jako "fakty". Nowoczesna nauka zaprzecza większości jak nie wszystkich "tez" tutaj ładnie wklejonych.
Dodatkowo, dlaczego "ideologia gender i trans"? To dosłownie zjawisko biologiczne i neurologiczne które występuje też u innych ssaków jak np. lwów, niektórych owadów i ryb, tak jak dosłowny gatunek rybki z "gdzie jest nemo".
Nie każda opinia powinna zostać wypowiedziana, i to jedna z tych opinii. Teraz ktoś wejdzie w ten artykuł, i wyjdzie z wypranym mózgiem przez szerzoną przez ludzi jak wy dezinformacją, którą mogę porównać do "raka internetu".
Jakby państwo poświęcili tyle czasu na czytanie informacji z zaufanych źródeł i rzeczywiste próbowanie zrozumienia tematu o którym państwo piszą co szerzenia nienawiści w internecie i próby utrudnienia ludziom dostępu do swoich indywidualnych potrzeb, na pewno państwo by byli warci czyjegoś czasu.
Artykuł słaby, logika jeszcze gorsza. Śmierdzi mi tu bigotrią. Proszę zająć się własnymi jądrami i biustem, a nie wskakujecie 14 latkom do bielizny.
Co ja kurwa przeczytałem