Richie Herron o swoim okaleczeniu
Richie Herron, mężczyzna, który przeszedł operację "zmiany" płci opowiada szczegółowo o następstwach tego zabiegu chirurgicznego
Poniższy tekst opublikowany został w wątku na Twitterze w czerwcu 2022 roku. Przed operacją (której skutki Richie opisuje), Richie był zdrowym fizycznie mężczyzna z normalnie funkcjonującymi genitaliami i układem moczowym.
Chcę opowiedzieć wszystkim o tym, co zostało nam zabrane, co naprawdę jest nieodwracalne i jak ta rzeczywistość wygląda u nas. Nikt mi nie powiedział tego, co ja wam zaraz przedstawię.
Nie czuję nic w obrębie mojego krocza. Ktoś mógłby mi tam wbić nóż i nawet bym się nie zorientował. Cały ten obszar jest jak zdrętwiały, jakby dalej był w szoku i nie mógł pojąć, co się stało, nawet po upływie czterech lat.
Cztery dni po okresie rekonwalescencji po operacji rozdarł mi się jeden ze szwów. Obiecali, że się tym zajmą. Błagałem ich w mailach, żeby to naprawili, a oni mnie tylko skarcili. Kilka lat później, mam coś, co wygląda jak brakujący kawałek tkanki przy mojej neopochwie, jakby ktoś to uciął. Oni nadal się tym nie zajęli.
Nikt mi nie powiedział, że przy takiej operacji podstawa członka zostaje zachowana, nie może być usunięta. To oznacza, że człowiek zostaje z kikutem w środku, który drga. Kiedy się zaczyna brać testosteron i libido powraca, po przebudzeniu pojawia się erekcja, tylko że bez wzniesionego członka. Chciałbym, żeby to był żart.
A jak się bierze testosteron po przejściu takiej operacji, to pojawia się ryzyko porostu włosów w środku neopochwy. Wyobrażacie sobie jeszcze zajmowanie się włosami rosnącymi w środku, po tym wszystkim, co się stało? Cóż za wybór, bycie zdrowym dziwolągiem przy zażywaniu testosteronu lub pozostanie bezpłciowym kastratem.
I to jest coś, czego nigdy nie odzyskam, ale też jeden z powodów, dla których poddałem się tej operacji. Moje libido zanikło po 6 miesiącach stosowania terapii hormonalnej i wtedy cieszyłem się z tego. Teraz, po 10 latach, zdaję sobie sprawę z tego, co straciłem i czego nie odzyskam.
Nawet jeśli miałbym normalne libido, to i tak moja neopochwa jest tak mała i ciasna, że nie miałbym jak uprawiać seksu. A kiedy używam małego rozszerzacza, mam niewielkie obszary czucia, które i tak doświadczają jedynie bólu, a nie przyjemności.
Jakakolwiek przyjemność, jaką mógłbym odczuwać, pochodzi z prostaty, która została przesunięta do przodu i owinięta żołędziem członka, co oznacza, że seks analny grozi dalszymi uszkodzeniami i nie jest możliwy.
I są jeszcze sny. Często śnię, że mam obydwa typy genitaliów. Czuję się wtedy niekomfortowo, bo po co mi obydwa? Myślę sobie wtedy, że muszę się obudzić, bo to tylko sen. I budzę się do życia w prawdziwym koszmarze.
W tych momentach zapomnienia po przebudzeniu, sięgam do krocza, oczekując, że będzie tam to, co było przez 30 lat. A tego nie ma. Za każdym razem moje serce zatrzymuje się na chwilę.
Do tego jest jeszcze sprawa korzystania z toalety. Opróżnienie pęcherza zajmuje mi około 10 minut. Jest to proces powolny i bolesny. Do tego mocz kapie na wszystkie strony, przez co cały ten obszar jest zalany.
Nawet po wyczyszczeniu tego miejsca chwilę później okazuje się, że cała moja bielizna jest mokra. Nieważne, jak dokładnie się podtarłem, mocz wycieka później przez prawie godzinę. Nigdy nie wiedziałem, że w wieku 35 lat będę zagrożony ciągłym odorem moczu na sobie.
Teraz przejdźmy do czasów już po detranzycji, kiedy zaczynam sobie zdawać sprawę z tego, co się stało i że jest to już na stałe. Podczas tranzycji byłem obsesyjny i znajdowałem się w bardzo złym stanie. Trudno mi uwierzyć w to, że mimo wszystkich przeciwwskazań oni byli w stanie mi to zrobić.
Nikt mnie nawet nie zapytał, czy chciałbym zamrozić nasienie, czy chciałbym mieć dzieci. Kiedy ja byłem w tym obsesyjnym, koszmarnym stanie, oni tylko potakiwali i nie powiedzieli mi, jaka jest rzeczywistość i jaka przyszłość mnie czeka.
No i na końcu rozszerzanie neopochwy, które przypomina jakiś demoniczny rytuał, w trakcie którego człowiek nadziewa się przez około 20 bolesnych minut, przypominając sobie o własnej głupocie.
tłumaczenie: Kobaltowa Królewna