WOKiEm
Streszczenia WOKiEm
Leczenie dysforii płciowej u dzieci
0:00
-23:41

Leczenie dysforii płciowej u dzieci

Podsumowanie raportu HHS pt. Treatment for pediatric gender dysphoria

Transkrypt:

Dzień dobry.

Witam wszystkim w bonusowym odcinku Streszczeń WOKiEm. Normalnie dziś byłoby nagranie z pokojów na X, ale w zeszłym tygodniu miałam maraton tłumaczenia najnowszego raportu na temat leczenia dysforii płciowej u dzieci i nie miałam czasu przygotować się do pokoju. Ale równocześnie nie chcę pozbawiać was mojego pięknego głos w niedzielny poranek, więc stwierdziłam, że nagram bardzo krótkie podsumowanie tego raportu, który tłumaczyłam w zeszłym tygodniu.

Raport amerykańskiego Ministerstwa Zdrowia, które nazywa się Department of Health and Human Services, czyli w skrócie HHS, jest tzw. przeglądem parasolowym, czyli systematycznym przeglądem przeglądów systematycznych badań dotyczących leczenia dysforii płciowej u dzieci i młodzieży, przedstawiający obecny stan wiedzy na temat dostępnym metod i ich skuteczności w leczeniu tego zaburzenia.

Raport jest długi, ma ponad 400 stron. Na język polski przetłumaczyłam jakieś 260 kilka, bo nie tłumaczyłam załączników, aneksów i bibliografii. Ale to i tak 260 kilka stron do czytania, więc jak wam się nie chce, to zapraszam na krótkie podsumowanie raportu HHS.

Jak wiecie, w ostatnich latach liczba młodych osób identyfikujących się jako trans, niebinarne albo inne, jak to się nazywa, gendery, znacząco wzrosła, co doprowadziło do szerokiego stosowania tzw. modelu opieki afirmującej tożsamość płciową, szczególnie w USA. Model ten, promowany przez organizacje takie jak WPATH, oparty jest na afirmacji, czyli przyjęciu jako prawdziwą i niepodważalną tożsamość płciową, które dziecko twierdzi, że ma. W celu afirmacji tej tożsamości stosowane są interwencje medyczne, takie jak blokery dojrzewania, hormony płci przeciwnej oraz operacje, w tym mastektomie. Wg tego WPATH, czyli Word Professional Association for Transgender Health, czyli Światowe Stowarzyszenie Zawodowe na rzecz Zdrowia Osób Trans.

Jedną z ważnych kwestii które raport porusza, to kwestie języka stosowanego w podejściu afirmującym. Już abstrahując od eufemizmów jak topka, czy jedynka, jak jest nazywana obustronna mastektomia u dziewcząt oraz unikania nazywania dzieci dziećmi i nazywania tej grupy młodymi ludźmi albo „adolescentami”.

Chociaż, może nie abstrahując, bo to jest akurat ważne. Zwolennicy afirmacyjnego modelu upierają się, że nikt nie podaje hormonów czy nie przeprowadza operacji na dzieciach, bo, jak twierdzą „leczenie” zaczyna się w okresie dojrzewania. Tyle że zapominają dodać, że to „leczenie” rozpoczynane jest w tzw stadium 2 skali Tannera.

Skala Tannera to 4 etapowa skala dojrzewania płciowego u ludzi. Stadium 2 ma miejsce wtedy, kiedy pojawia się, np., pierwsze owłosienie łonowe, co może mieć miejsce w wieku 8 czy 9 lat. Nikt nie może twierdzić, że 8 czy 9 letnie dziecko nie jest dzieckiem, ale zwolenniczy afirmacyjnego podejścia nie nazywają tych dzieci dziećmi, tylko młodymi ludźmi lub „adolescentami”, świadomie ukrywając fakt, że chemicznie kastrują dzieci w oparciu o przekonanie, że te 8 czy 9 letnie dzieci wiedzą kim są i czego chcą od życia. Przecież to absurd.

Innym absurdem językowym afirmacyjnego podejścia jest samo określenie dysforii płciowej. Więc, ta dysforia płciowa ma być „inkongruencją” pomiędzy płcią dziecka i tym genderem, czyli tą tożsamością, jakie dziecko twierdzi, że ma. Nikt nie zdefiniował tego gendera w żaden sposób, więc mamy takie absurdy, że twierdzi się, że jak dziewczynka chce nosić spodnie albo mieć krótkie włosy, to na pewno jest chłopcem, bo jakby ta dziewczynka miała „gender” dziewczynki, to by chciała nosić sukienki i mieć długie włosy. A jak ta dziewczynka chce nosić spodnie i mieć długie włosy to jest niebinarna albo jeszcze jakaś inna. Więc mamy utrwalanie stereotypów płciowych i określanie, zasadniczo, płci, na podstawie jakichś tam norm czy stereotypów. A przecież, jeśli ten gender, czymkolwiek on jest, ma być jakimś konstruktem społecznym więc bez problemu można ten konstrukt obalić i stwierdzić, że dziewczynka może być dziewczynką a chłopiec chłopcem, bez względu na wygląd, ubrania czy zainteresowania.

Raport porównuje obecne afirmacyjne podejście do pediatrycznej tranzycji płciowej z badaniami, na których oparte jest to podejście. Te badania to tzw. protokół holenderski, który powstał jako odpowiedź na badania, pokazujące, że dorośli z dysforią płciową, którzy przeszli tranzycję płciową jako dorośli, że mimo tych wszystkich hormonów i operacji, ci dorośli są nieszczęśliwi, bo nie mogą wyglądać jak przeciwna płeć. Więc holenderscy badacze stwierdzili, że jak tranzycja płciowa nie jest skutecznym leczeniem dysforii płciowej u dorosłych, to może będzie skutecznym leczeniem u dzieci. Tyle, że był jeden problem, bo ci badacze wiedzieli, że dysforia płciowa u dzieci w szalonej większości przypadków sama ustępuje po przejściu dojrzewania no i że większość dzieci z dysforią płciową wyrasta na homo- lub biseksualnych dorosłych.

Żeby „uniknąć” tego problemu badacze stwierdzili, że będą transować wyłącznie u których dysforia płciowa występuje od wczesnego dzieciństwa i nie ustępuje do wczesnego okresu dojrzewania. Istniało zero dowodów na to, że dysforia u tych dzieci nie ustąpi o przejściu całego okresu dojrzewania, ale nikt się tym nie przejmował, bo, rozumiecie, progres.

W tym badaniu holenderskim początkowo przebadano ponad 100 dzieci – z tego co rozumiem, nikt dokładnie nie wie ile, a potem do publikacji wyników badania wybrano ok 70 dzieci, które zdecydowały się na blokadę pokwitania, hormony a potem operacje. Ale ostatecznie, opublikowane wyniki markerów zdrowia psychicznego objęły tylko jakieś 30 dzieci, bo reszta nie zwróciła formularzy. A na koniec tego „badania” jedno dziecko umarło w wyniku powikłań po operacji „zmiany płci”.

Więc, nawet jeśli uwzględnimy to 70 kilka dzieci, chociaż tak naprawdę badanie dotyczyło tylko 30 kilku dzieci, ale nawet jeśli uwzględnimy te 70, to mamy śmiertelność 1/70, czyli ponad 1% „leczenia” na zaburzenie, które ustępuje samoistnie u większości dzieci, którym pozwoli się naturalnie rozwijać.

Żeby było… nie wiem, śmieszniej, czy może bardziej dramatycznie, jedna ze stransowanych w tym badaniu dziewczynek, teraz kobieta w średnim wieku, wciąż zmaga się z dyskomfortem związanym z tym, jak wyglądają jej genitalia, bo poddała się tej operacji „zmiany płci”, która rzekomo ma leczyć dysforię płciową, a częścią dysforii płciowej jest dyskomfort związany z wyglądem zewnętrznych narządów płciowych. Więc ta biedna kobieta poddała się temu całemu rzeźnictwu i cały czas ma dyskomfort związany z tym, jak wyglądają jej genitalia, bo nie są to męskie genitalia, ale okaleczone chirurgicznie żeńskie genitalia.

I na takich właśnie badaniach oparte jest to afirmacyjne podejście do leczenia dysforii płciowej. A, no i jeszcze obecna populacja pacjentów klinik gender to nie dzieci, które od małego miały dysforię, ale nastolatki, które o dysforii dowiedziały się z TikToka. Zresztą, na to zwracali nawet uwagę autorzy oryginalnego protokołu holenderskiego, nawołując zwolenników afirmacji gendera u dzieci do opanowania.

Raport zwraca uwagę, że zwolennicy afirmacji dostrzegli problem w braku skuteczności chemicznej i chirurgicznej kastracji dzieci w leczeniu dysforii płciowej, więc po jakimś czasie stwierdzili, że celem leczenia dysforii płciowej nie jest leczenie dysforii płciowej, ale osiągnięcie czegoś co nazwali „celami ucieleśnienia”, czyli zasadniczo pragnienia, żeby ciało wyglądało w ten czy inny sposób. I te cele ucieleśnienia rzekomo są wyrażane przez dzieci i należy je osiągać, bo inaczej te dzieci się zabiją.

Raport pokazuje, na podstawie przeglądu badań, że dzieci z dysforią płciową 1) popełniają samobójstwa bardzo rzadko i 2) jeśli popełniają samobójstwa to popełniają je tak samo często jak dzieci z innymi problemami zdrowia psychicznego, jak depresja czy zaburzenia odżywiania. Więc dysforia płciowa nie jest czynnikiem ryzyka samobójczości u dzieci. Ale mówi się nam, że jest, bo WPATH tak twierdzi.

Raport szczegółowo opisuje, jak WPATH zrobiło z siebie eksperta, którym nie jest. Zasadniczo był to wynik kolesiowstwa z innymi ekspertami oraz finansowania przez miliarderów z autoginefilią, ale w to się nie będę wgłębiać, bo był o tym podkast – streszczenie książki Jenifer Bilek. No i możecie o tym przeczytać w raporcie HHS na blogu WOKiEm.

Co więcej, badania często nie uwzględniają długoterminowych skutków, bo przeprowadzane są na przestrzeni, powiedzmy 2 miesięcy czy dwóch lat. A przecież, jak zaczniemy sterylizować dzieci, powiedzmy 8 czy 10 letnie, to przez następne 10 czy 15 lat nie będziemy wiedzieli, jaką tym dzieciom wyrządziliśmy szkodę, bo zwykle chęć posiadania dzieci pojawia się w wieku 25 czy nawet 30 lat. Poza tym, pediatryczna tranzycja medyczna, że o chirurgicznej nie wspomnę, wpływa negatywnie na przyszłe funkcje seksualne tych dzieci. Bo wszyscy wiemy, że dzieci dorastają w dorosłych. A dorośli mają funkcje seksualne, które są bardzo ważnym elementem ogólnego dobrostanu dorosłych. Więc, znów, jak pozbawimy 8 czy 1o letnie dziecko przyszłych funkcji seksualnych, to nie będziemy wiedzieli jaką temu dziecku wyrządziliśmy krzywdę, dopóki to dziecko nie dorośnie i nie zacznie budować intymnych związków.

Więc, w transowaniu dzieci mamy mnóstwo potencjalnych szkód, takich jak niepłodność, niemożność karmienia piersią u kobiet, dysfunkcje seksualne, osłabienie gęstości kości, problemy sercowo-naczyniowe, zaburzenia psychiczne czy żal po tranzycji. Te potencjalne szkody nie są dobrze zbadane w kontekście pediatrycznej tranzycji medycznej, ale są dobrze zbadane w innych kontekstach – np. chorób czy terapii, które wywołują podobne skutki. I to, co robi raport HHS to przeprowadza analizę tych szkód w innych kontekstach i – całkowicie słusznie dochodzi do wniosku – że w przypadku leczenia dysforii płciowej u dzieci, która to dysforia, w szalonej większości przypadków, sama się rozwiązuje – bilans zysków i szkód po prostu się nie zgadza. Jest dużo więcej szkód niż korzyści, ergo – pediatryczna tranzycja medyczna nie jest etyczna i nie powinna być przeprowadzana w żadnym kontekście, nawet eksperymentalnym.

Raport zwraca jeszcze uwagę na jeden aspekt pediatrycznej tranzycji medycznej, a mianowicie to, że większość dzieci z dysforią wyrasta na dorosłych o homo lub biseksualnej orientacji. Tak więc, pediatryczna tranzycja medyczna jest, zasadniczo, chorą terapią konwersyjną gejów i lesbijek, z których czyni się niepłodne, okaleczone osoby wyglądające bardziej lub mniej jak przeciwna płeć i z tego powodu podające się za osoby heteroseksualne.

Etyce medycznej poświęcona jest cała 4 część raportu, w której przeprowadzono systematyczny przegląd etyki medycznej. Wnioski są takie:

Każde leczenie powinno mieć określony, obiektywnie mierzalny cel.

Medyczna i chirurgiczna tranzycja płciowa takiego celu nie ma, bo tzw „bycia trans” nie da się w żaden sposób obiektywnie zmierzyć. Nie istnieje żaden test lub zestaw testów: laboratoryjnych, obrazowych czy fizjologicznych, na podstawie wyników których można bez wątpienia stwierdzić, że ktoś jest lub nie jest „trans”. Ta diagnoza jest oparta na auto-opisie, który może ulec zmianie, stąd celu leczenia nie da się ustalić lub zmierzyć.

Jeśli chodzi o autonomię pacjenta, która często jest przywoływana jako powód na zasadność tego osiągania „celów ucieleśnienia”, to, tak, autonomia pacjenta jest ważna w tym sensie, że nikt nie może pacjenta zmuszać do poddaniu się żadnemu leczeniu. Pacjent – lub w przypadku dziecka – rodzic lub opiekun pacjenta, ma prawo odmówić każdej jednej interwencji, ale to nie znaczy, że pacjent – lub w przypadku dziecka – rodzic lub opiekun pacjenta ma prawo domagać się, żeby poddano go tej interwencji.

Obowiązkiem lekarza jest po pierwsze nie szkodzić, a po drugie, działać na korzyść pacjenta. Jeśli pacjent domaga się interwencji, której potencjalne szkody są znaczne a spodziewane korzyści niepewne – obowiązkiem lekarza jest odmówić wykonania tej interwencji.

Na koniec raport przeprowadza przegląd systematyczny interwencji psychoterapeutycznych, w leczeniu różnego rodzaju dystresu czy cierpienia psychicznego u dzieci. Ponieważ główną cechą dysforii płciowej jest dystres lub też cierpienie psychiczne, autorzy postulują, alby leczyć dysforię płciową u dzieci poprzez leczenie objawowe, co jest uznanym podejściem w medycynie. Leczenie objawowe to leczenie objawów a nie przyczyn. Np., leczenie gorączki, bólu, ataków epileptycznych czy kataru. Bez względu na przyczyny tych objawów, wszystkie je można leczyć objawowo.

To samo dotyczy dysforii płciowej, tym bardziej, że przyczyny dysforii nie są znane. Ale objawy, takie jak depresja, stany lękowe, ruminacje, czy ogólnie dystres, znane są i można je leczyć. Raport, po dokonaniu przeglądu dowodów naukowych, konkluduje, że istnieją dobrej i średniej jakości dowody wskazujące, że w leczeniu takich objawów u dzieci skuteczne są takie interwencje psychologiczne jak terapia behawioralno poznawcza, terapia psychodynamiczna i terapia rodzinna.

Tu jeszcze na koniec dodam od siebie, że istnieją w Polsce psychoterapeuci, którzy leczą dysforię płciową stosując te skuteczne terapie. a nie stosując podejścia afirmacji tożsamości płciowej. Tak się składa że mam dostęp do listy takich psychoterapeutów. Mam nadzieję że żaden ze słuchaczy nie zmaga się z problemem dysforii płciowej, ale jeśli ktoś się zmaga, to proszę o kontakt albo przez substack WOKiEm, albo przez moje konto na X. Dane kontaktowe załączę w notatkach do tego odcinka. Oczywiście zanim przekażę jakiekolwiek dane kontaktowe do tych terapeutów w Polsce, lojalnie uprzedzam, będę musiała was poddać procesowi weryfikacji, który może być dość uciążliwy. Niemniej biorąc pod uwagę chore reakcje chorych psychicznie aktywistów trans, jest, uważam moim obowiązkiem aby chronić tych niezmiernie wartościowych terapeutów przed atakami tych chorych aktywistów.

I to tyle, jeśli chodzi o podsumowanie raportu HHS. Przetłumaczoną całość znajdziecie na WOKiEm.

A ja życzę wszystkim miłej niedzieli i do usłyszenia za tydzień, kiedy to najprawdopodobniej streszczę najnowszą książkę Douglasa Murray’a, „On Democracies and Death Cults”.

Dziękuję i do usłyszenia.

Raport HHS po polsku

Więcej o WPATH

Streszczenie książki Jennifer Bilek

Discussion about this episode