Streszczenie wykładu Jamesa Lindsay'a "The Basics of Cultural Marxism"
TL;DR
-> marksizm to religia eschatologiczna, oparta na wizji końca historii i powrocie do komunistycznej utopii
-> marksizm kulturowy powstał jako odpowiedź na niepowodzenie klasycznego marksizmu w inspirowaniu rewolucji robotniczej na Zachodzie.
-> woke’izm to najnowsza odsłona marksizmu kulturowego, która dąży do dekonstrukcji norm społecznych i całej cywilizacji Zachodu
Transkrypt":
Dzień dobry,
Witam gorąco w podkaście Streszczenia WOKiEm, gdzie streszczam to, czego nie mogę przetłumaczyć.
Dziś, zgodnie z zapowiedzą, streszczę wykład Jamesa Lindsay’a, zatytułowany „The Basics of Cultural Marxism”, czyli podstawy kulturowego marksizmu. Ten wykład opublikowany został w październiku zeszłego roku na New Discourses, podkaście Jamesa Lindsay’a. Jak już wspominałam wcześniej, oryginalnie planowałam przetłumaczyć ten cały wykład, na co uzyskałam zgodę Lindsay’a, ale jak zabrałam się za tłumaczenie to trochę wymiękłam i zdecydowałam się po prostu streścić ten materiał, bo raz, że ten wykład jest ponad 3 godzinny, a dwa, że Lindsay’a tłumaczy się niemal tak trudno jak Jennifer Bilek i stwierdziłam, że mi się po prostu najzwyczajniej nie chce.
Lindseya nie muszę chyba nikomu przedstawiać, a jak ktoś nie wie, kim on jest, to zalinkuję w notatkach do książki Cyniczne Teorie, do streszczenia książki The Queering of American Child oraz do opisu afery Grievance Studies, których to książek i afer Lindsay jest współautorem.
Sam streszczany dziś wykład to bardzo ogólne omówienie marksizmu kulturowego, jego korzeni i głównych, że tak powiem, odłamów, oraz ich głównych tez i twierdzeń, co uważam jest niezbędne, aby nie tylko wiedzieć, o co w marksizmie kulturowym chodzi, ale również rozpoznać, że ma się z nim do czynienia.
Więc, jeśli to brzmi dla was interesująco, zapraszam na streszczenie wykładu Jamesa Lindsay’a, zatytułowanego „The Basics of Cultural Marxism”.
Wykład „The Basics of Cultural Marxism” podzielony jest na 4 części:
1. Marksizm i jego kontekst historyczny.
2. Marksizm kulturowy (lata 1910–1930).
3. Krytyczny marksizm (teoria krytyczna, lata 1930–1960).
4. Woke marksizm (intersekcjonalny marksizm, od lat 1970 do dziś).
W części pierwszej, Lindsay opisuje marksizm jako religię eschatologiczną – czyli taką, która zbudowana jest wokół nauk i wierzeń dotyczących końca świata, ostatecznego przeznaczenia ludzkości oraz wydarzeń związanych z końcem czasów. Religie eschatologiczne – jak np. Chrześcijaństwo, Islam czy Judaizm – opisują wizje końca świata, sądu ostatecznego, zmartwychwstania, życia po śmierci, czy nadejścia nowej ery lub rzeczywistości.
O ile celem, np. Chrześcijaństwa, jest w powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, sąd ostateczny, zmartwychwstanie i życie wieczne, o tyle celem marksizmu jest powrót do utopijnego stanu „komunizmu” – bezklasowego, bezpaństwowego społeczeństwa, w którym obowiązuje zasada „od każdego według jego zdolności, każdemu według jego potrzeb”. Kluczowym elementem marksizmu jest wizja historii jako serii konfliktów klasowych między ciemiężcami a ciemiężonymi, napędzanych przez własność prywatną, która według Marksa jest źródłem alienacji i upadku człowieka.
Lindsay zaznacza również, że zarówno marksizm, jak i marksizm kulturowy nie mają związków z Judaizmem w sensie religijnym. Przyznaje, że wielu marksistów, zarówno tych oryginalnych, z przełomu XIX i XX wieku, oraz tych kulturowych miało czy ma pochodzenie żydowskie – w sensie etnicznym a nie religijnym, czyli, pochodzili lub pochodzą z rodzin żydowskich, ale nie praktykowali Judaizmu a co niektórzy, jak, np. sam Marks, odrzucali religię całkowicie jako „opium dla ludu”. Stąd Lindsay upiera się, że marksizm nie ma związków z Judaizmem a marksiści, tak oryginalni jak i kulturowi, nie są oszołomami ze względu na pochodzenie żydowskie, ale ze względu na wiarę w eschatologiczne nauczania Marksa.
A te nauczania są następujące: Marksizm zakłada, że historia biegnie w jednym kierunku, ma określony cel i że biegu historii nie można zatrzymać. Niegdyś, za czasów wspólnot plemiennych, ludzie żyli w bezklasowym, bezpaństwowym społeczeństwie, w którym nie istniało pojęcie własności prywatnej – był to prymitywny komunizm, który Marks uznaje za naturalny stan człowieka. Ale ten utopijny stan został przerwany przez wynalazek niewolnictwa, które następnie przeszło w feudalizm a potem kapitalizm. Wg Marksa, następnym, po kapitalizmie, nieuniknionym etapem historii jest prowadzący do komunizmu socjalizm, a komunizm kończy historię, przywracając stan pierwotnego komunizmu plemiennego, ale na globalnym poziomie.
Opisując marksizm Lindsay cytuje słowa byłej wiceprezydent USA, Kamali Harris, która często mawiała, że należy być tym, czy też dostrzegać to „what can be, unburdened by what has been”, czyli to, „co może być, pozbawione ciężaru tego, co było”. W tym, typowo dla Harris mętnym stwierdzeniu, chodzi o to, że musimy dążyć do przyszłości, która jest pozbawiona błędów przeszłości, a błędami tymi są wszelkiego rodzaju nierówności wynikające z opresji kapitalizmu, prywatnej własności, przywilejów i tych wszystkich innych straszliwych przemocy, z którymi walczy intersekcjonalna odmiana marksizmu kulturowego.
No, ale tu się zapędzam, bo wciąż mówimy o marksizmie, a do intersekcjonalnego marksizmu jeszcze musimy dojść.
Więc, jednym z pism Marksa, które cytuje Lindsay jest „Osiemnasty brumaire’a Ludwika Bonaparte”, w którym to Marks pisze o tym, jak „tradycja wszystkich zmarłych pokoleń ciąży jak zmora na umysłach żyjących” i dlatego rewolucje marksistowskie nie mogą czerpać inspiracji z przeszłości, tylko muszą skupiać się na utopijnej wizji przyszłości, czyli tego końca historii, który ma nadejść wraz z komunizmem. I właśnie dlatego Lindsay określa marksizm eschatologiczną religią, bo cała doktryna marksizmu zbudowana jest wokół nauk i wierzeń dotyczących końca świata, czyli końca historii.
Ale, jak wszyscy wiemy, marksizm nie sprawdził się w praktyce. Wbrew przewidywaniom Marksa, robotnicy nie dokonali globalnej rewolucji, ponieważ woleli reformy (np. krótszy czas pracy, lepsze warunki) niż obalanie kapitalizmu. To doprowadziło do kryzysu marksizmu na początku XX wieku, zwłaszcza w obliczu I wojny światowej, kiedy robotnicy identyfikowali się bardziej z ze swoim narodem czy ojczyzną niż z klasą pracującą. W odpowiedzi na ten kryzys powstały dwa nurty:
-> Marksizm wschodni czyli leninizm, czyli model rewolucyjnej awangardy, w którym elita intelektualna prowadzi masy do socjalizmu.
-> Marksizm zachodni, czyli marksizm kulturowy, czyli model zmiany kultury i świadomości społecznej, w celu przerwania kulturowego przekazywania burżuazyjnych wartości i rozpoczęcia kulturowego przekazywania wartości marksistowskiej rewolucji.
Tak więc, marksizm kulturowy powstał jako odpowiedź na porażkę klasycznego marksizmu w inspirowaniu rewolucji robotniczej na Zachodzie. Trzema kluczowymi twórcami marksizmu kulturowego byli:
· Georg Lukács: Węgierski filozof, który w swojej książce „Historia i świadomość klasowa” (1923) wprowadził pojęcie „reifikacji” – procesu, w którym ludzie postrzegają społeczne konstrukty (np. kapitalizm) jako naturalne i niezmienne. Lukács uważał, że rewolucja wymaga przebudzenia świadomości klasowej, co można osiągnąć przez edukację i agitację.
· Antonio Gramsci: Włoski marksista, który w „Zeszytach więziennych” rozwinął koncepcję hegemonii kulturalnej. Gramsci argumentował, że klasa rządząca utrzymuje władzę nie tylko przez siłę, ale przez kontrolę nad kulturą i ideologią. Aby obalić kapitalizm, marksiści muszą najpierw zdobyć hegemonię kulturalną, infiltrując instytucje takie jak media, edukacja czy sztuka. To właśnie Gramsci pierwszy zaproponował model, który Rudi Dutschke później nazwał długim marszem przez instytucje, i ten model polegać miał na infiltracji instytucji kontrolujących kulturę i ideologię, w celu przejęcia tych instytucji przez marksistów.
· Tzw. szkoła Frankfurcka: Grupa intelektualistów, takich jak Max Horkheimer, Theodor Adorno czy Herbert Marcuse, którzy w latach 20. i 30. XX wieku rozwijali teorie krytyczne, analizując, jak kapitalizm manipuluje kulturą masową w celu utrzymania status quo. W szkole Frankfurckiej powstała koncepcja przemysłu produkcji kultury, który ma być podobny do każdego innego przemysłu produkującego, np., cegły czy, nie wiem, tekstylia, tyle że przemysł produkcji kultury produkuje niematerialny produkt – kulturę w celu masowej konsumpcji. Po stworzeniu koncepcji przemysłu produkcji kultury, hasło klasycznego marksizmu, który nawoływał do przejęcia środków produkcji przez klasę robotniczą, z łatwością dało się adaptować na potrzeby marksizmu kulturowego, który nawoływał do przejęcia środków produkcji kultury, w celu podważenie podstaw cywilizacji zachodniej poprzez krytykę kultury, rodziny i tradycyjnych wartości.
Szkoła Frankfurcka powstała na wydziale Uniwersytetu Goethe’go we Frankfurcie. Ten wydział oryginalnie nazywał się Instytutem Marksizmu, ale potem ta nazwa została zmieniona na Instytut Badań Socjalnych, bo marksizm zaczynał mieć negatywne konotacje na Zachodzie.
Marksizm kulturowy koncentrował się na zmianie świadomości społecznej, a nie na bezpośredniej walce ekonomicznej. Lindsay podkreśla, że choć Szkoła Frankfurcka była w dużej mierze złożona z osób pochodzenia żydowskiego, ich ideologia nie miała nic wspólnego z judaizmem, gdyż była, zasadniczo, ateistycznym komunizmem i siłą rzeczy odrzucała wszystkie religie.
W miarę dalszej działalności szkoły Frankfurckiej z pierwszych koncepcji marksizmu kulturowego rozwinęła się teoria krytyczna, czyli krytyczny marksizm. Zasady teorii krytycznej rozwinięte zostały przez Maxa Horkheimera, który stwierdził, że nie jest możliwe aby stworzyć wizję idealnego społeczeństwa z wewnątrz społeczeństwa, które nie jest idealne, bo wewnątrz społeczeństwa, które nie jest idealne, nie istnieje język, pojęcia a nawet kulturowe symbole, żeby opisać idealne społeczeństwo. Dlatego też, jedynym sposobem, aby stworzyć idealne społeczeństwo, jest krytykowanie wszystkiego, co nie jest idealne w nieidealnym społeczeństwie, i jak się skrytykuje te wszystkie nieidealne rzeczy, to pozostaną tylko idealne rzeczy, których nie da się skrytykować. A ponieważ to podejście polega na krytykowaniu wszystkiego przez teoretyków, stąd nazwa tego podejścia nazywa się teoria krytyczna.
W czasie jak Horkheimer tworzył zasady teorii krytycznej, do władzy w Niemczech dochodził Hitler. A ponieważ większość szkoły Frankfurckiej było pochodzenia Żydowskiego, to w latach 30tych XX wieku cała szkoła Frankfurcka przeniosła się do USA, gdzie kontynuowała działalność na renomowanych amerykańskich uniwersytetach, takich jak Uniwersytet Columbia czy Berkley.
Kluczową postacią teorii krytycznej jest Herbert Marcuse, który w latach 60. XX wieku odegrał istotną rolę w radykalizacji marksistowskich ruchów społecznych. Lindsay omawia trzy ważne dzieła Marcuse’a:
1. „Eros i cywilizacja” (1955), w którym Marcuse połączył marksizm z psychoanalizą Freuda, argumentując, że kapitalizm tłumi ludzką seksualność i kreatywność. Proponował „wyzwolenie libido” jako drogę do rewolucji społecznej.
2. „Represyjna tolerancja” (1965), esej, w którym Marcuse twierdził, że liberalne społeczeństwa stosują „represyjną tolerancję”, która pozwala na wolność słowa, ale tylko w granicach akceptowalnych przez status quo. Proponował „tolerancję wyzwalającą”, która polega na promowaniu ruchów lewicowych i cenzurowaniu ruchów prawicowych, co Lindsay nazywa zalążkiem współczesnej cenzury i kultury kancelu.
3. „Esej o wyzwoleniu” (1969), gdzie Marcuse zaproponował stworzenie „nowej klasy robotniczej” złożonej z mniejszości etnicznych, seksualnych, feministek i studentów, ponieważ tradycyjna klasa robotnicza stała się zbyt stabilna i konserwatywna. Ta idea stała się podstawą dla ruchów intersekcjonalnych.
Marcuse odegrał kluczową rolę w inspirowaniu ruchów kontrkulturowych lat 60., takich jak te wszystkie protesty studenckie w tamtym okresie, czy ruch Czarnych Panter. W 1972 roku w książce „Kontrrewolucja i bunt” wezwał do wspomnianego wcześniej „długiego marszu przez instytucje”, czyli infiltracji systemu edukacji, mediów i innych instytucji przez marksistowskich aktywistów.
I tak właśnie powstały koncepcje, które po koniec XX wieku rozwinęły się w woke marksizm, czyli współczesną formę marksizmu kulturowego, która łączy teorie krytyczne z postmodernizmem i maoizmem, koncentrując się na tożsamościach grupowych i indywidualnym przebudzeniu świadomości. To indywidualne przebudzenie świadomości jest właśnie powodem, dla którego woke nazywa się woke, bo po angielsku „woke” jest formą past simple czasownika „to wake” czyli obudzić się. W kontekście marksizmu kulturowego „woke” oznacza przebudzenie się na niesprawiedliwość systemów władzy. Lindsay wskazuje, że woke marksizm narodził się w dwóch głównych obszarach: w edukacji (pedagogika krytyczna) i w feminizmie.
W edukacji woke marksizm rozwinął się w pedagogikę krytyczną, stworzoną przez brazylijskiego marksistę Paulo Freire’go, autora „Pedagogiki uciskanych” (1970). Freire opracował metodę edukacji opartą na „tematach generatywnych”, które angażują emocjonalnie uczniów, by wzbudzić w nich świadomość marksistowską. Jego celem było radykalizowanie uczniów poprzez ukazywanie im, że ich osobiste problemy wynikają z systemowego ucisku. Freire inspirował się maoistowską rewolucją kulturalną, a jego metoda wymagała „śmierci i odrodzenia” jednostki: śmierci burżuazyjnej świadomości i odrodzenia po stronie uciskanych.
Idee Freire’a były dalej rozwijane przez Henry’ego Giroux i Joe Kincheloe’a, którzy wprowadzili pedagogikę krytyczną do amerykańskiego i kanadyjskiego systemu edukacji. Kincheloe znany jest słuchaczom Streszczeń WOKiEm z nagrania mojego pokoju na X, w którym mówiłam o woke prawicy. Kincheloe napisał książkę pt. „Critical Constructivism”, którą to Lindsay nazywa The Book of Woke, czyli Księgą Woke. W tej książce Kincheloe opisał woke marksizm jako „krytyczny konstruktywizm”, który zakłada, że rzeczywistość jest konstruowana przez systemy władzy, a krytyczna teoria pozwala tę rzeczywistość przebudować. Za krytyczną pedagogikę Freire’go wzięła się również pani Gloria Ladson-Billings, która w 1995 roku połączyła metody pedagogiki uciskanych z krytyczną teorią rasy na „kulturowo odpowiednią pedagogikę”.
Tu od siebie dodam, bo w streszczanym wykładzie Lindsay tego nie rozwija, chociaż poświęca krytycznej teorii rasy dużo miejsca w innych swoich publikacjach, ale ponieważ streszczam tylko ten jeden wykład, to dodam od siebie, że krytyczna teoria rasy to teoria krytyczna – czyli ten sposób tworzenia idealnego społeczeństwa poprzez krytykowanie nieidealnych elementów społeczeństwa – zastosowana do rasy, oczywiście rasy czarnej, której ciemiężenie jest dogmatem marksizmu kulturowego. Więc, krytyczna teoria rasy zakłada, że istnieje systemowy rasizm i żeby tego rasizmu się doszukać, analizuje rozmaite statystyki dotyczące ras, interpretując wszelkie znalezione nierówności jako wynik systemowego rasizmu. I tak, na przykład, to, że pośród absolwentów wyższych uczelni jest mniej czarnych, a pośród przestępców jest czarnych więcej, stanowi, wg krytycznej teorii rasy, niepodważalny dowód na istnienie rasizmu. Nawiasem mówiąc, to, że pośród absolwentów wyższych uczelni jest najwięcej Azjatów krytyczna teoria rasy uważa za dowód na to, że Azjaci sią „white adjacent” czyli przylegli białym, czyli że wyrzekli się swojej mniejszościowej tożsamości, bo jakby mieli mniejszościową tożsamość, to by nie chcieli mieć wyższego wykształcenia, ale by chcieli popełniać przestępstwa i siedzieć w więzieniu.
No, ale to moja dygresja i już wracam do wykładu „The Basics of Cultural Marxism”.
Więc, jednocześnie z infiltracją pedagogiki teorią krytyczną i innymi cudami marksizmu kulturowego, te same trendy zaczęły pojawiać się w feminizmie. I skończyło się tak, że feminizm odegrał kluczową rolę w rozwoju woke marksizmu – co jest jednym z powodów dla których darzę feminizm szczególną niechęcią. Bo, to co zrobiły feministyczne osoby myślicielskie, to zaimportowały postmodernizm (np. teorie Jacques’a Derridy i Michela Foucaulta) do analizy płci i seksualności. Czarne feministki, takie jak Angela Davis (uczennica Marcuse’a), Patricia Hill Collins czy członkinie kolektywu Combahee River, rozwinęły ideę intersekcjonalności, która łączy rasę, płeć, klasę i seksualność w jedną ramę ucisku. A sam termin „intersekcjonalność” został sformalizowany przez feministkę Kimberlé Crenshaw w 1989 roku.
Intersekcjonalność przekształciła marksizm w „amerykański maoizm”, gdzie tradycyjne kategorie klasowe zastąpiono tożsamościami cywilnoprawnymi (np. rasa, płeć, orientacja seksualna). Lindsay porównuje to do maoistowskiego podziału na „czerwonych” (lud) i „czarnych” (wrogowie ludu), gdzie w Ameryce „czerwonymi” są mniejszości, a „czarnymi” biali, heteroseksualni mężczyźni czy chrześcijanie.
Postmodernizm, szczególnie poprzez połączenie go z krytycznym konstruktywizmem, wzmocnił woke marksizm, podważając istnienie obiektywnej prawdy i twierdząc, że rzeczywistość jest konstruowana przez władzę. To pozwoliło aktywistom woke dekonstruować normy społeczne, włączając w to normalność i promować narracje o tym, jak to „historycznie zmarginalizowane” grupy są bardziej autentyczne.
I w ten sposób, obecnie mamy od kija różnych typów marksizmu woke, które „krytycznie” analizują, w sumie wszystkie możliwe aspekty rzeczywistości, doszukując się opresji i ucisku we wszystkim. Mamy więc:
-> krytyczną teorię rasy, w którym marksiści analizują opresję przez pryzmat rasy i bycie białym postrzegają formę opresji wobec nie-białych.
->teorię queer, w której marksiści analizują opresję przez pryzmat norm – tak społecznych jaki wszelkich innych i bycie normalnym postrzegają jako formę ucisku.
-> ideologię gender, której marksiści analizują opresję przez pryzmat tego gendera, co to nikt nie wie, czym on jest, ale to nie ma znaczenia, bo uważanie, że gender nie istnieje jest postrzegany jako forma ucisku.
-> narracje klimatyczne czy środowiskowe, w którym marksiści analizują opresję przez pryzmat środowiska i postrzegają cały Zachód jest ciemiężyciela Ziemi i Globalnego Południa. W celu ograniczenia tego ciemiężenia Ziemi wprowadzane są, znane chyba nam wszystkim, cele zrównoważonego rozwoju oraz wymagania ESG.
Te wymagania ESG – z angielskiego Environmental, Social, Governance, czyli środowiskowe, społeczne i związane z zarządzaniem – to swego rodzaju system, można powiedzieć, kredytu społecznego, nakładany na firmy przez banki a nawet rządy. Te wymagania nakładane są w ramach wprowadzania kapitalizmu interesariuszy, wymyślonego przez Klausa Schwaba z WEF. Mówiłam o tym w odcinku, w którym streszczałam książkę Kontroligarchowie Brunera, więc jak ktoś chce posłuchać, to zalinkuję w komentarzach
Wszystkie te nurty łączy intersekcjonalność, określana przez Patricię Hill Collins jako „matryca dominacji”, która scala różne formy ucisku w jedną ideologię.
W podsumowaniu wykładu Lindsay podkreśla, że współczesny marksizm kulturowy ewoluował od klasycznego marksizmu, przez marksizm kulturowy i krytyczny, aż po woke marksizm, który jest obecnie dominującą formą marksizmu na Zachodzie. Jego celem jest osłabienie cywilizacji zachodniej poprzez zmianę kultury, świadomości i instytucji, co ma umożliwić wprowadzenie modelu komunizmu 3.0, który charakteryzuje się maoistowską kontrolę polityczną, uzyskaną wyniku rewolucji kulturalnej, podobnej do tej, którą przeprowadził Mao w Chinach, oraz faszystowskim modelem gospodarczym, w którym każda forma działalności gospodarczej podporządkowana jest nadrzędnym celom sprawiedliwości społecznej i środowiskowej. Wdrożenie tego faszystowskiego modelu gospodarczego na Zachodzie następuje poprzez cele zrównoważonego rozwoju (SDG) i zasady ESG (środowiskowe, społeczne i zarządcze).
I to całe streszczenie wykładu The Basics of Cultural Marxism, prowadzonego przez Jamesa Lindsay’a. Muszę przyznać, że zdecydowanie wolę Lindsaya streszczać, niż go tłumaczyć. A jeśli chcielibyście, abym streściła więcej wykładów Linsaya, np. 9 godzinny wykład o upadku wyższej edukacji, 8 godzinny wykład o komunizmie, 8 godzinny wykład o pochodzeniu DEI albo 9 godzinny o ideologii queer, to dajcie znać – przez substack WOKiEm, albo na X.
Nie wiem jeszcze na pewno, co streszczę następnym razem. Rozważam zupełnie niszową, ale absolutnie fantastyczną książkę Brain in the Wheel, przedstawiającą nowy paradygmat psychologii i psychiatrii, albo The Social Paradox, który miałam streścić od nie wiem kiedy, ale jakoś nie mogę się za to zebrać. A jeśli wolicie, żebym streściła coś innego, to też dajcie znać.
Dziękuję za uwagę i do usłyszenia następnym razem.
Share this post